[vc_row][vc_column][vc_column_text]W sobotę o godz. 12:00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Białymstoku rozpocznie się rywalizacja w dziewiątej kolejce Ligi Futbolu Amerykańskiego. Lowlanders podejmą Tychy Falcons.
Ludzie z Nizin są gotowi na starcia rewanżowe z najgroźniejszymi rywalami z grupy A. Mają za sobą długą, bo aż trzytygodniową przerwę w rozgrywkach, podczas której udało się zaleczyć wszystkie urazy, a także nabrać kluczowej świeżości. Pomimo porażek z Panthers, a także Seahawks, futboliści z Podlasia są w komfortowej sytuacji. Nie stracili szans na prawo do organizacji półfinału na własnym terenie, a do tego aż dwa z trzech pozostałych spotkań zagrają przed własną publicznością. Już w najbliższą sobotę szczególnie liczą na jej wsparcie. Kiedy tyszanie ostatnio odwiedzili Białystok, udało im się zaskoczyć całą futbolową Polskę i zwyciężyć faworyzowanych gospodarzy. Tym razem Lowlanders nie zamierzają pozwolić sobie na wpadkę. Od samego początku chcą narzucić swój styl gry, a także kontrolować poczynania rywala za sprawą skutecznej i agresywnej defensywy. Przed nieco ponad miesiącem zdołali pokonać Sokoły na ich terenie i liczą na udaną „powtórkę z rozrywki”.
Ogromna większość zawodników z niecierpliwością czeka na te mecze rewanżowe w grupie A. Każdy z nich ma jakiś podtekst i swoją historię. Rok temu przegraliśmy w Białymstoku z Falcons, więc na pewno chcemy tego uniknąć. Idąc dalej bardzo chcemy się zrewanżować Seahawks za minimalną porażkę w końcówce ostatniego meczu. Nudno nie jest. Najważniejsza rzecz to aby zawodnicy wyszli skoncentrowani i robili to, co zostało ustalone wcześniej w szatni. Znamy swoje możliwości i umiejętności, teraz tylko czas na skuteczną egzekucję. W pierwszym meczu w Tychach popełniliśmy dwa błędy w obronie po dalekich podaniach Shambry’ego, które pomogły Falcons w zdobyciu punktów. Mam nadzieję, że teraz unikniemy podobnych potknięć, i że będziemy jeszcze skuteczniejsi w ofensywie. Obu drużynom życzę oczywiście, by obeszło się bez kontuzji – Piotr Morko, Lowlanders Białystok.
Po trudnym starcie sezonu, atmosfera wśród tyskich Sokołów uległa wyraźnej poprawie. Starcia z potentatami z grupy A kosztowały Falcons sporo sił, a wyraźne porażki nadwątliły nieco pewność siebie najmocniejszej ekipy na Górnym Śląsku. Z pomocą przyszedł terminarz ligowy, który zafundował im dwa nieco łatwiejsze spotkania. W meczach z Rebels, a także z Wilkami, Falcons zdobyli aż 91 punktów. Do tego ich defensywa nie straciła żadnego, co bardzo pozytywnie wpłynęło na Sokole morale. Na starcie rundy rewanżowej tyszanie są niemal pewni, że walkę w playoffs rozpoczną od rundy dzikich kart. Nawet komplet wygranych może nie zagwarantować im awansu na drugie miejsce w grupowej tabeli, tak więc do końcówki sezonu zasadniczego podchodzą bez presji rezultatu. Zamierzają bawić się grą, a rozluźnienie i spokój paradoksalnie czynią z nich jeszcze groźniejszego przeciwnika. Na Dziki Wschód wyjeżdżają mając w pamięci ubiegłoroczną sensacyjną wygraną. Nie ukrywają, że tym razem również bardzo chętnie sprawiliby niespodziankę.
Na szczęście nie odnotowaliśmy zbyt wielu urazów podczas pierwszej części sezonu, także do meczu z Lowlanders będziemy podchodzić optymalnym składem. Jesteśmy zmotywowani dwoma ostatnimi spotkaniami. Pozwoliły nam nabrać pędu na drugą połowę sezonu zasadniczego i chcemy wejść w nią z impetem. Wiemy, że unikając błędów jesteśmy w stanie grać na bardzo wysokim poziomie i rywalizować z najlepszymi. W tym roku mamy taki sam cel jak w zeszłym – wygrać i udowodnić że należy nam się miejsce w gronie najlepszych drużyn w kraju. Na wschód jedziemy gotowi grać do ostatniej sekundy i zostawić całe serce na boisku – Michał Kołek, Tychy Falcons.[/vc_column_text][vc_single_image image=”4491″ img_size=”full” alignment=”center” onclick=”custom_link” link=”https://www.facebook.com/events/123984051800454/”][vc_text_separator title=”autor: Dawid Biały” add_icon=”true”][/vc_column][/vc_row]