[vc_row][vc_column][vc_column_text]W niedzielę o godz. 14:00 na stadionie Bielawianki odbędzie się mecz LFA2. Bielawa Owls zmierzą się z ThunderLions.
Bielawskie Sowy to znana marka w Lidze Futbolu Amerykańskiego. Klub istnieje już ponad dekadę i ma na swoim koncie niemałe sukcesy szczególnie na polu szkolenia najmłodszych adeptów gry w futbol amerykański. W rywalizacji seniorskiej również jest nieźle, aczkolwiek w ostatnich latach Owls nieco utknęli na drugoligowym poziomie rozgrywkowym. Bieżące rozgrywki rozpoczęły się dla nich poniżej oczekiwań. Drużyna gra nieźle, wychodzi na prowadzenie, osiąga przewagę, ale w końcówkach oddaje inicjatywę rywalowi. Podobny scenariusz powtarzał się w meczu otwarcia w Zielonej Górze, a także na własnym terenie w starciu z Towers Opole. Za sprawą dwóch minimalnych porażek Sowy spadły na trzecie miejsce w tabeli grupy zachodniej i można powiedzieć, że wykorzystali już limit błędów. Jeśli marzą o awansie do playoffs nie mogą pozwolić sobie na kolejne wpadki. Poprzednie spotkania udowodniły, że każdy rywal jest w ich zasięgu, ale do zwycięstw potrzeba więcej skupienia i konsekwencji. Domowe starcie z ThunderLions ma rozpocząć Sowią drogę na drugoligowe szczyty.
W obydwu meczach prowadziliśmy przez większość spotkania, by dosłownie w ostatnich minutach, czy nawet sekundach oddać prowadzenie. To bolesne, bo moglibyśmy dzisiaj świętować pierwsze miejsce w grupie, a tak musimy odrabiać straty.. Niewątpliwie grupa jest bardzo wyrównana i każda z drużyn może tutaj namieszać. Ma to swoje piękno. Gramy dalej, nie załamujemy się i liczymy, że los się do nas uśmiechnie. ThunderLions w drugim meczu pokazali, że potrafią się taktycznie przygotować do przeciwnika, co bardzo doceniam. Graja fajny, techniczny futbol. Całkiem ładnie podają. To będzie dobry mecz i nie możemy się już na niego doczekać – Paweł Sołtysiak, Bielawa Owls.
Podobnie jak Owls, ThunderLions mają za sobą trudny początek rywalizacji w Lidze Futbolu Amerykańskiego. Drużyna przeszła sporą ilość przemian wewnętrznych i ma za sobą rozgrywkowy falstart. Wyjazd do Opola na mecz otwarcia zakończył się wysoką porażką, ale już później, na własnym terenie Pieruńskie Lwy zdołały zademonstrować oczekiwany progres. Zawodnicy zgrywają się coraz bardziej i nabierają do siebie większego zaufania. W starciu z faworyzowaną Watahą zdołali wymusić sporo błędów rywala i liczą na to, że wyjazd do Bielawy pozwoli na kolejny klubowy krok do przodu. Wielu doświadczonych i utalentowanych zawodników nie straciło jeszcze nadziei na awans do playoffs, jednak aby go wywalczyć niezbędne są zwycięstwa. Trzeci mecz ThunderLions ma dać drużynie pierwszą wygraną. Jeśli nie teraz to kiedy?
Na pewno nie tak chcieliśmy rozpocząć sezon w nowej lidze. Po pierwszej porażce dostaliśmy jeszcze większej motywacji, by udowodnić wszystkim na co nas tak naprawdę stać. Aktualnie cały czas zgrywamy się jeszcze i z każdą sekundą na boisku stajemy się mocniejsi. Staramy się wyeliminować jeszcze kilka drobnych błędów, poprawić skuteczność każdej naszej akcji. Do Bielawy jedziemy w jednym celu, którym jest zwycięstwo i będziemy o nie walczyć z całych sił. Szanujemy każdego rywala i zdajemy sobie sprawę, że Owls mieli najwięcej spokoju w okresie przygotowawczym. Są dobrze zgraną ekipą grającą skuteczny i ciekawy futbol. Będzie to mecz o wszystko do ostatnich sekund – Łukasz Dudzik, ThunderLions.[/vc_column_text][vc_text_separator title=”autor: Dawid Biały” add_icon=”true”][/vc_column][/vc_row]