Niesamowity comeback Watahy Zielona Góra! Wygrali z Owls w ostatnich sekundach

Lepszej inauguracji sezonu w Zielonej Górze nikt chyba nie mógł sobie wyobrazić. Po trzymającym w napięciu do ostatnich sekund widowisku tamtejsza Wataha pokonała Bielawa Owls 20:13 w ramach rywalizacji grupy B LFA2.

Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla ekipy gospodarzy. Po kickoffie udało im się bowiem szybciej dopaść do piłki, niż odbierający przyjezdni, dzięki czemu mogli od razu przejść do ofensywy. Kibice jednak musieli czekać na przyłożenie aż do drugiej kwarty. W drugiej serii ofensywnej rozgrywający Watahy Patryk Wójcik został zsackowany Daniela Kołodyńskiego, co jednak nie dało wiele „Sowom”, które dopuściły się przewinienia i zostały ukarane cofnięciem o 15 jardów. Otwarcie wyniku nastąpiło chwilę po zmianie stron. Najpierw ponad 80-jardowa akcja biegowa Oskara Wypycha przybliżyła gości do pola punktowego, a po chwili Adrian Górny wypatrzył w endzone Michała Droszczaka i Owls wyszli na prowadzenie. Utalentowany Wypych podwyższył za jedno „oczko”. To właśnie młody zawodnik z Bielawy został autorem przyłożenia na 13:0 dla przyjezdnych, finalizując ponad 50-jardową akcję podaniową. Tym razem nie udało mu się jednak podwyższyć.

Gospodarze po przerwie wzięli się za odrabianie strat. Impuls do ataku dał biegacz i jednocześnie trener główny Watahy, Krystian Wójcik. To on został autorem pierwszego, historycznego przyłożenia zielonogórzan w Lidze Futbolu Amerykańskiego. Dawni Dragons próbowali podwyższać za dwa punkty, lecz podanie Patryka Wójcika okazało się za mocne. Po raz drugi gospodarze znakomicie rozegrali kickoff. Mateusz Tomaszewski ponownie zdecydował się na krótkie odkopnięcie futbolówki, a ta tuż po przejściu 10 jardów znalazła się w rękach. To, że siłą graczy z Zielonej Góry są akcje biegowe wiedzą niemal wszyscy, a gospodarzom i tak udało się zanotować kolejny touchdown właśnie w taki sposób, na początku ostatniej kwarty. Podwyższenie znowu nie wyszło i przegrywali oni nieznacznie, 12:13. Sack oglądaliśmy również na rozgrywającym Owls. Adrian Górny został zatrzymany przez Łukasza Gembarę. Kluczowa dla losów meczu okazała się twarda defensywa Watahy. Na niespełna cztery minuty przed końcowym gwizdkiem „Sowy” były już bardzo blisko pola punktowego dzięki biegowi Oskara Wypycha, lecz ostatecznie nie udało się im zanotować przyłożenia. Zemściło się to w samej końcówce. Wataha systematycznie przesuwała znacznik prób w stronę pola punktowego rywali i na kilkanaście sekund przed końcem udało im się wywalczyć touchdown po 1-jardowej akcji biegowej. Dwupunktowe podwyższenie „dobiło” zespół z Bielawy, ponieważ nie mieli już oni nawet czasu na skuteczną akcję i triumf gospodarzy 20:13 stał się faktem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *