PFL9 2022 Podsumowanie week 7
foto: Wyszkowiak
Rywalizacja w sezonie zasadniczym PFL 9 dobiega końca. W przedostatniej kolejce byliśmy świadkami dwóch spotkań w grupach A i D. Rhinos Wyszków zwycięstwem nad Dukes Ząbki 41:3 kontynuują perfekcyjny sezon i zapewnili sobie awans do następnej fazy z pozycji lidera. Miejsce w play off’ach zapewnili sobie także gracze Rocket Rzeszów, którzy 34:0 wygrali ze Świętymi Częstochowa, którzy zostali tym samym wyeliminowani z dalszej gry.
Grupa A
Dukes Ząbki – Rhinos Wyszków 41:3
Kick off’em o godzinie 13:00 w Ząbkach na Dozbud Arenie rozpoczął się pojedynek lokalnych Dukes z Rhinos Wyszków. Przebieg rewanżowego spotkania nie był dla kibiców zaskoczeniem. Nosorożce po wygranej 70:0 w poprzednim meczu przyjechali postawić kropkę nad “i” w swoim perfekcyjnym do tej pory sezonie.
Worek z punktami goście otworzyli już w pierwszej kwarcie. Będąca w dobrej dyspozycji wyszkowska ofensywa prowadzona przed #7 Kacpra Jaszewskiego raz za razem zameldowała się w end zone rywala. Książęca defensywa nie była w stanie zatrzymać quarterbacka i jego formacji. Jeszcze przed końcem połowy Rhinos aktywowali mercy rule. Na przerwę zespoły zeszły przy wyniku 0:35.
Atak gospodarzy po wznowieniu gry znalazł się w red zone przeciwników. Nie potrafili jednak przebić się do samego pola punktowego. Przed porażką do “0” uchronił swoją drużynę #27 Kamil Ronczka, który celnym kopnięciem posłał piłkę między słupki. Bezlitośnie niemoc ofensywy Dukes wykorzystali goście. #7 Kacper Jaszewski jeszcze w trzeciej kwarcie ustanowił wynik na 3:41. Mimo prób i dogodnych sytuacji w czerwonej strefie drużyna z Ząbek nie zdołała zmienić już ostatecznego rezultatu spotkania.
Grupa A została zdominowana przez Rhinos Wyszków. Cztery wysokie zwycięstwa dały Nosorożcom pewną pierwszą pozycję i możliwość zorganizowania ćwierćfinału na swoim boisku. Warto też zaznaczyć, że wyszkowska defensywa dopuściła do utraty zaledwie 11 punktów. W dalszej fazie sezonu ich przeciwnicy będą mieli naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.
Przed Księciami ostatnie spotkanie w Suwałkach, które zaważy o ich awansie do play off’ów. Atmosferę podgrzewa fakt, że mimo wygranej w pierwszym spotkaniu z Dukes Kowno, nie mogą być pewni awansu. Zwycięstwo 7:6 daje im zaledwie punkt przewagi w dwumeczu, dlatego 8 października muszą pokonać Litwinów by przejść do następnej fazy sezonu.
W tym sezonie mieliśmy dotychczas wzloty i upadki, ale nasz cel, jakim jest awans do fazy play-off jest cały czas w zasięgu i wszyscy czekamy na przyszłotygodniowy mecz przeciwko Dukes Kowno. Jestem dumny z wysiłku i postępu, jaki nasi gracze wykazali od czasu ciężkiej porażki w pierwszym meczu sezonu. Uważam, że dzisiejszy mecz był dobrym wskaźnikiem tego postępu. Piotr Michalak, który zaliczył swój pierwszy w karierze start jako rozgrywający zagrał dziś znakomicie i skutecznie, posyłając podania do wszystkich skrzydłowych i zdobywając najwięcej jardów z drużyny biegowo. Nasza ofensywa miała kilka serii które kończyły się na połowie przeciwnika i w red zone, ale niestety nie mogliśmy doprowadzić ich do strefy punktowej i granie w red zone będzie naszym głównym celem na najbliższy tydzień treningów przed meczem w sobotę. Z sercem i etyką pracy, którą pokazali nasi gracze w ciągu ostatnich tygodni, jestem pewien że Dukes są w stanie wygrać najbliższą potyczkę. – powiedział po meczu Dimos Spyropoulos koordynator ofensywy Dukes Ząbki.
Naszym celem było stracenia jak najmniejszej ilości punktów oraz rozegrać nowych i młodych graczy. Nie obeszło się też bez błędów w formacji ofensywnej jak i w defensywie, na najbliższych treningach będziemy dążyć do tego żeby te błędy wyeliminować i przygotować się na ćwierćfinały z Gorzowem. – skomentował spotkanie ofensywny liniowy #78 Łukasz Berbeć – zawodnik Rhinos Wyszków
Mamy za sobą rewanżowy mecz z bardzo silnym przeciwnikiem. W dodatku był naznaczony wysoką porażką z pierwszego spotkania z Rhinos. To właśnie chęć rewanżu, niosła nas przez cały mecz. Ten pojedynek pokazał, że swoją ciężką pracą osiągnęliśmy postęp, a na tym zależy nam jako drużynie najbardziej. Tylko współzawodnictwo z silnym przeciwnikiem może to zweryfikować. Tym razem grało nam się lżej i mniej nerwowo. Czuliśmy się lepiej przygotowani. Nasza ofensywa miała kilka serii, które kończyły się na połowie przeciwnika, ale niestety nie mogliśmy doprowadzić ich do strefy punktowej. W tym meczu w naszej ofensywie zaszło kilka zmian a najbardziej zauważalną był debiut Piotra Michalaka, który zaliczył swój pierwszy w karierze start jako rozgrywający. My jako linia ofensywna czuliśmy, że w tym meczu gra nam się dobrze. Nowy rozgrywający miał czas na wykonanie skutecznych podań – to było nasze zadanie, które moim zdaniem wykonaliśmy dobrze. Już za tydzień, mecz o wszystko! Jesteśmy zdeterminowani – jedziemy do Suwałk po awans! – podsumował pojedynek w Ząbkach #79 Szymon Tomaszewski.
Po pierwszym meczu z Dukes w Wyszkowie jasne było, że do Ząbek jedziemy wygrać. Założenia na ten mecz mieliśmy dwa: zakończyć spotkanie z jak najmniejsza ilością straconych punktów oraz dać możliwość zdobycia doświadczenia boiskowego nowym zawodnikom i myślę, że udało się to zrealizować. Przeciwnik od pierwszego spotkania zrobił naprawdę dobry progres w swojej grze. Gra off była zdecydowanie bardziej przemyślana i poukładana a def był bardziej konsekwentny w swojej grze. To wszystko złożyło się na dobre spotkanie. – powiedział LB Nosorożców #21 Hubert Morka.
I kwarta
0:8 – przyłożenie w wykonaniu #7 Kacpra Jaszewskiego (udane podwyższenie za 2 punkty w wykonaniu #10 Bartosza Morka)
0:14 – przyłożenie w wykonaniu #10 Bartosza Morka (nieudane podwyższenie)
II kwarta
0:21 – przyłożenie w wykonaniu #22 Wiktora Wasilewskiego (udane podwyższenie za 1 punkt w wykonaniu #78 Łukasza Berbecia)
0:28 – przyłożenie w wykonaniu #10 Bartosza Morka (udane podwyższenie za 1 punkt w wykonaniu #78 Łukasza Berbecia)
0:35 – przyłożenie w wykonaniu #80 Piotra Wykowskiego (udane podwyższenie za 1 punkt w wykonaniu #78 Łukasza Berbecia)
III kwarta
3:35 – Field goal w wykonaniu #28 Kamila Ronczka
3:41 – przyłożenie w wykonaniu #7 Kacpra Jaszewskiego (nieudane podwyższenie)
IV kwarta
Grupa D
Rockets Rzeszów – Święci Częstochowa 34:0
Po przegranym domowym spotkaniu Święci Częstochowa nie zdołali się zrewanżować na wyjeździe. Gospodarze postawili twarde warunki na murawie od samego początku meczu. Niedzielne spotkanie w Rzeszowie nie poszło po myśli gości. Mimo stworzenia zagrożenia pod end zone nie zdołali sforsować obrony Rakiet.
Początek spotkania był wyrównany. Defensywy obu zespołów do zmiany stron nie dopuściły przeciwników do pola punktowego. Na pierwsze punkty musieliśmy poczekać dopiero do drugiej kwarty. Będący w dobrej formie #5 Mark Kwoka Jr. do przerwy trzykrotnie znalazł swoich skrzydłowych w end zone. Rzeszowskiego rozgrywającemu udało się dwa razy rzucić piłkę na touchdown i raz na podwyższenie. Dało to Rockets prowadzenie. Do szatni zawodnicy zeszli przy wyniku 14:0.
Po powrocie na murawę obrona z podkarpacia dołożyła swoją cegiełkę do wyniku. Pick six popisał się #20 Tomasz Tabaka. Rzeszowianie nie zwolnili tempa i do końca meczu dwukrotnie zameldowali się w polu punktowym. Kropkę nad “i” postawiła defensywa, która poprzez safety ustanowiła wynik spotkania na 34:0.
Dla Rockets Rzeszów był to ostatni mecz w fazie zasadniczej. Dzięki wygranej zagwarantowali sobie awans do play off’ów. Od ostatniego spotkania w grupie D będzie zależało z którego wyjdą miejsca.
Święci Częstochowa tą porażką pogrzebali swoje szanse na uczestnictwo w dalszej części sezonu. 9 października pojedynkiem na swoim boisku zakończą zmagania w “dziewiątkach”. W następny weekend zmierzą się z rezerwami Silesii Rebels Katowice.
Dzisiejszy mecz, pomimo jednostronnego wyniku, wcale lekkim nie był. Wpłynęła na to zmienna pogoda, od rażącego słońca po mocno zacinający deszcz wzmagany wiatrem. Drużyna z Częstochowy odrobiła prace domowa i świetnie przygotowała się na mecz z nami, niestety braki kadrowe z każda minuta dawały się we znak. Z kolei z naszej strony konsekwencja założeń ofensywnych sprawiła, że powoli szliśmy do przodu. Defensywa pomimo kilku błędów stanęła na wysokości zadania i nie pozwoliła sprytnie grającym Świętym na zameldowaniu się w naszym polu punktowym. Dla Nas sezon zasadniczy się już skończył. Od jutra zaczynamy misje „playoff” i mamy ogromna nadzieje powtórzyć wyczyn z naszego pierwszego historycznego sezonu i zameldować się w finale w Sieradzu! – powiedział po meczu autor dwóch przyłożeń, rzeszowski WR #80 Jakub Chlebica
Pomimo okrojonego składu uważam, że nasz defense pokazał się z bardzo dobrej strony. Niestety w drugiej połowie zmęczenie dało o sobie znać. Mieliśmy kilku zawodników, którzy grali w dwie strony więc praktycznie nie schodzili z boiska. Również zabrakło nam startującego QB, który nie mógł przyjechać na mecz. Trzeba było więc dostosować ofensywę do zaistniałej sytuacji. Mimo przegranej jestem bardzo zadowolony z chłopaków, którzy pojechali do Rzeszowa i podnieśli tę rękawicę. Dali z siebie wszystko i myślę, że żaden z nich nie może mieć do siebie pretensji, ponieważ zostawili serducho na boisku. Jestem bardzo zadowolony z ich postawy. Klubowi z Rzeszowa mogę pogratulować zwycięstwa jest to naprawdę fajny zespół i ma wielu wartościowych zawodników i myślę, że są w stanie wiele pokazać w dalszej fazie rozgrywek. Co do ostatniego meczu z Katowicami mogę powiedzieć tylko tyle, że w życiu trzeba cieszyć się ze zwycięstw i uczyć się z porażek. Mamy chwilę na wyciągnięcie wniosków z poprzednich meczy i wywalczenie jak najlepszego wyniku podczas rewanżu z Katowicami. – powiedział o spotkaniu w Rzeszowie #52 Rafał Rutkowski zawodnik Świętych Częstochowa.
I kwarta
II kwarta
6:0 – przyłożenie po podaniu #5 Marka Kwoki Jr. do #80 Jakuba Chlebicy (nieudane podwyższenie)
14:0 – przyłożenie po podaniu #5 Marka Kwoki Jr. do #80 Jakuba Chlebicy (podwyższenie po podaniu #5 Marka Kwoki Jr. do #88 Krzysztofa Ładońskiego)
III kwarta
20:0 – pick six w wykonaniu #20 Tomasza Tabaki (nieudane podwyższenie)
26:0 – przyłożenie po akcji biegowej #5 Marka Kwoki Jr. (nieudane podwyższenie)
IV kwarta
32:0 – przyłożenie po podaniu #5 Marka Kwoki Jr. do #88 Krzysztofa Ładońskiego (nieudane podwyższenie)
34:0 – safety