Podsumowanie meczu PFL2: Armia Poznań VS. AZS UWM Olsztyn Lakers

Pierwsze starcie 9. kolejki za nami. Hitowe spotkanie na szczycie tabeli przyniosło wszystkim wiele emocji- szczególnie zawodnikom AZS UWM Olsztyn Lakers, którzy powrócą do domu z tarczą, po zwycięstwie 24:8.

Kick-off’em rozpoczęli gospodarze. Lakers powoli forsowało obronę rywali i chociaż rzadko decydowali się na rzuty, aby uniknąć przechwytu- to konsekwentnie zdobywali jardy. Wyrównany poziom prezentowały obydwa zespoły, jednak to goście pewniej się prezentowali. Alonzo Brock chociaż jest nominalnym RB, tego dnia świetnie zastąpił kontuzjowanego Artura Pazia. Widać było dość nieoczywisty pomysł na grę w wykonaniu drużyny, która polegała często na indywidualnych rajdach amerykanina korzystającego z atutów biegacza. Efektem dobrej gry drużynowej olsztynian było pierwsze przyłożenie- wykonane przez nikogo innego jak ich QB. Niestety, następująca po nim próba zdobycia dwóch dodatkowych punktów była nieudana. Z tego powodu Lakers Olsztyn musieli zadowolić się po zakończeniu pierwszej kwarty wynikiem 6:0.

Druga kwarta nie przebiegała już pod dyktando Olsztyna jak to wcześniej miało miejsce. Długa wymiana piłek i zaciekła gra poskutkowała przykrymi okolicznościami. Pierw zawodnik gości z nr 10 został zniesiony na noszach z boiska. Za brutalny targeting decyzją sędziów wyrzucony z boiska został Barczak. Po kilku minutach medycy musieli ponownie interweniować, ponieważ tym razem zawodnik Armii- Jakub Adamski doznał kontuzji ręki. Wymuszone przerwy w grze spowalniały rozgrywkę, mimo tego gra cały czas nabierała coraz to większego tempa. Obie strony decydowały się na większą ilość podań, szczególnie zawodnicy z Poznania, co dawało ciekawy kontrast w tym spotkaniu. Ostatecznie w samej końcówce, bo świetnym rzucie piłki przez Brocka, punkty zdobył Patryk Grabowski. Natomiast przy próbie podwyższenia wyniku, sytuacja uległa powtórce z pierwszej części i rywale łatwo odparli szarżę Lakers. Próba rozegrania ataku na dwa punkty spełzła na niczym.

Po przerwie zawodnicy z nowym zapasem sił wbiegli na murawę, na której mogli zrealizować nowe założenia trenerów. Armia od razu zdynamizowała swoja grę, gdyż strata 12 punktów z tak wymagającym rywalem do przerwy nie napawała optymizmem. Ich ataki wprowadzały chaos w szeregach rywala. Pomimo ich starań Lakers byli bardzo przytomni i wykorzystali świetną okazję. Rozgrywający zagrał fantastyczną długą piłkę Grabowskiemu, dzięki czemu ten przeniósł grę z jednego sektora boiska na drugi. Zdobyty w ten sposób teren i umiejętne utrzymywanie się z piłką pozwoliły na przeciągnięcie wyniku aż do samego końca kwarty i chociaż działo się sporo to nikt nie zapunktował. 

Ostatnia faza spotkania to było “być albo nie być” dla zespołu z Wielkopolski. Przez całe spotkanie nie zdołali wykonać przyłożenia, dlatego musieli wznieść się na wyżyny swoich możliwości, aby nie zawieść kibiców. Bardzo niekorzystne po zmianie stron, było wznowienie rywalizacji przez Olsztyn pod end zone gospodarzy. Po kilku minutach odpierania ataków mimo  wszystko Maksymilian Szyszko dał radę zameldować się w polu przyłożeń. Podwyższenie punktacji nadal nie należało do mocnych atutów przyjezdnych, próbowali po raz trzeci rozegrania- po raz trzeci zawodząc. Do końca spotkania pozostawało kilka minut i kiedy zdawało się, że Armia zdobędzie pierwsze punkty to genialnym foot race’m popisał się zawodnik #9 Marcin Piłat, który przedzierając się przez prawie całe boisko zdobył przyłożenie! Fenomenalną akcję jednak nie będzie wspominać tak dobrze Alonso Brock, który został wykluczony, po drugiej już tego dnia karze za niesportowe zachowanie. Był to już trzeci wykluczony zawodnik i ominie on tym samym następne spotkanie. Olsztynianie bez zmian nie byli w stanie podwyższyć o dwa oczka wyniku, próbując wykorzystać ten sam schemat. W końcówce zmagań pomiędzy drużynami honorowym przyłożeniem popisał się Piotr Graczyk z Armii Poznań. “Przytulony” do niego rywal nie był w stanie zastopować jego biegu! Chwilę później sprytem wykazał się jego kolega- Charles Arnold, który dopisał na konto zespołu dwa oczka, świetnym biegiem pomiędzy przeciwnikami.

Po meczu Tomek Sawicki z Lakers porozmawiał z naszym reporterem Kamilem Ptaszkiewiczem

Sobotnie spotkanie zakończyło się finalnie wynikiem 24:8 dla gospodarzy. Było to fantastyczne osiągnięcie dla Lakers, gdyż jako pierwsi od 2019 r. pokonali Armię Poznań na domowym podwórku. Na nieszczęście gospodarzy, każda passa się kończy i musieli uznać, że tego dnia to rywal był lepszy. Po zwycięstwie Olsztyn znajduje się na szczycie tabeli z 10 punktami, Wielkopolanie natomiast klasyfikują się tuż za nimi na drugiej lokacie z dwoma punktami mniej.

Armia Poznań – AZS UWM Olsztyn Lakers (0:6, 0:6, 0:0, 8:12)
I kwarta
0:6 Alonso Brock

II kwarta
0:12 Patryk Grabowski

III kwarta

IV kwarta
0:18 Maksymilian Szyszko
0:24 Marcin Piłat
8:24 Piotr Graczyk (Podwyższenie za 2 punkty Charles Arnold)

Translate »