PODSUMOWANIE MECZU PFL2: HAMMERS ŁAZISKA GÓRNE VS. TYTANI LUBLIN

W niedzielę o godzinie 15:00 rywalizowali ze sobą Hammers Łaziska Górne oraz Tytani Lublin. Mecz ten, ku rozczarowaniu widzów, nie obfitował w punkty. Przyjezdni w ostatniej kolejce sezonu odnotowali skromne zwycięstwo 6:0, natomiast gospodarz ze Śląska kończy rozgrywki z zerowym dorobkiem punktowym.

Rozpoczęli kick offem goście, po którym w okolice 30 jarda udało się powrócić gospodarzom. Pierwsza kwarta była bardzo defensywnym widowiskiem, obie drużyny starały się naciskać, jednak nikt realnego zagrożenia nie był w stanie sprawić, zbliżając się chociażby w okolice pola punktowego oponenta. Więcej w fazie ataku spędzili czasu Hammers, mimo tego szczelna defensywa Tytanów wywiązywała się ze swoich obowiązków i nie ugięła się pod naporem rywali. W ostatnich sekundach tej części spotkania dobrym przechwytem popisał się Hubert Solarski- gracz Lublina, który świetnym rajdem przedarł się bokiem przez prawie całe boisko.

Tym samym druga kwarta rozpoczęła się w niekorzystnej sytuacji dla gospodarzy, gdyż na wstępie mieli wroga u bram. Akcja ta na drugiej próbie zakończyła się przyłożeniem i pierwszą zdobyczą punktową tego spotkania. Rozgrywający Tytanów- Hubert Tażbirek, asekurowany ze wszystkich stron dał radę wcisnąć się z piłką za linie końową! Późniejsze kopnięcie na jedno dodatkowe “oczko” nie przyniosło oczekiwanego efektu, gdyż piłka została posłana w tłum nadciągających graczy Hammers. Gospodarze pomimo straty punktowej próbowali utrzymać spokojny rytm gry i nie podejmować zbędnego ryzyka. Konsekwentnie chcieli zdobywać kolejne jardy, co niestety nie wychodziło najlepiej. Mimo tego odkopnięta piłka przy czwartej próbie wylądowała pod samym end zone Tytanów i Ci musieli mieć się na baczności, rozgrywając akcję tak blisko swego pola. Ze stresowej sytuacji ostatecznie dali radę wybrnąć goście. Z wielkimi nerwami i problemami przy konstruowaniu akcji, zdecydowali się wykopać futbolówkę. Hammers do przerwy nieustannie atakowali, starając się doprowadzić do wyrównania, na przekór ich wysiłkowi- wynik nie uległ zmianie.

Tym samym druga kwarta rozpoczęła się w niekorzystnej sytuacji dla gospodarzy, gdyż na wstępie mieli wroga u bram. Akcja ta na drugiej próbie zakończyła się przyłożeniem i pierwszą zdobyczą punktową tego spotkania. Rozgrywający Tytanów- Hubert Tażbirek, asekurowany ze wszystkich stron dał radę wcisnąć się z piłką za linie końową! Późniejsze kopnięcie na jedno dodatkowe “oczko” nie przyniosło oczekiwanego efektu, gdyż piłka została posłana w tłum nadciągających graczy Hammers. Gospodarze pomimo straty punktowej próbowali utrzymać spokojny rytm gry i nie podejmować zbędnego ryzyka. Konsekwentnie chcieli zdobywać kolejne jardy, co niestety nie wychodziło najlepiej. Mimo tego odkopnięta piłka przy czwartej próbie wylądowała pod samym end zone Tytanów i Ci musieli mieć się na baczności, rozgrywając akcję tak blisko swego pola. Ze stresowej sytuacji ostatecznie dali radę wybrnąć goście. Z wielkimi nerwami i problemami przy konstruowaniu akcji, zdecydowali się wykopać futbolówkę. Hammers do przerwy nieustannie atakowali, starając się doprowadzić do wyrównania, na przekór ich wysiłkowi- wynik nie uległ zmianie.

Trzeci fragment rywalizacji nie odbiegał za bardzo od reszty widowiska. Statyczna gra bez prób podań, a jeśli piłka znajdowała się w powietrzu, to tylko na chwilę, aby rywal jej przypadkiem nie odzyskał. Kiedy następowała próba gry długim podaniem, głównie kończyła się ona niepowodzeniem. Spora nieporadność w ataku widoczna była z obydwu stron. Nie można przy tym cokolwiek odjąć formacjom defensywnym, każdy skład fantastycznie organizował grę obronną. Niewiele opcji do rozegrania powodowało częste próby rajdów przez boisko, przy czym często spychani gracze na bok, nie zawsze mieli okazję zdobyć jakiekolwiek jardy. Bez zmian w wyniku i bez widocznej różnicy w grze zespołów- do końca dobiegła przedostatnia kwarta.

Mecz z Hammers już od samego początku pokazał, że żadna drużyna nie przyszła tu na spacer. Zarówno temperatura na boisku jak i „krótka ławka” sprawiły, że obydwie nasze formacje miały pełne ręce roboty. Pochwała należy się zdecydowanie naszej defensywie, która raz za razem powstrzymywała drużynę Młotów. Nie mniej jednak pochwalić należy również defensywę przeciwnika, gdyż przygotowali się do tego meczu naprawdę doskonale. Odzwierciedla to zresztą wynik, zupełnie inny od tego, który miał miejsce w naszym meczu domowym. Cieszy na pewno zwycięstwo w ostatnim meczu i to, że pomimo bardzo „świeżego” składu, z masą zawodników którzy rozgrywali swój pierwszy, udało nam się stworzyć bardzo zgraną i zżytą ekipę, która na pewno z jeszcze większym zaangażowaniem przystąpi do kolejnego sezonu i zdąży namieszać w kolejnej tabeli

Michał Malinowski – Head Coach Tytanów

Ostatnia faza rywalizacji rozpoczęła się od nietypowego, dla tamtejszego dnia, dalekiego podania, które zakończyło się sukcesem i Hammers świetnie zaczęli zdobywając spory dystans. Niestety ostatecznie dużo nie udało im się zdziałać, gdyż chwilę potem stracili piłkę, chociaż widać było duży zastrzyk energii, związany z przymusem odwrócenia wyniku, przy stale upływającym czasie. Po chwili powtórzyli sytuację z drugiej kwarty i starali się wymusić błąd Tytanów pod ich własnym polem, wtedy odległość na zdobycie przyłożenia byłaby naprawdę niewielka. Przyjezdni nie ugięli się i pewnie wyszli z opresji, przechodząc do coraz groźniejszych ataków i skracania odległości do end zone Hammers. W tym momencie przeszkodził im gwizdek sędziego, gdyż czas zegarze wskazywał zakończenie się rywalizacji. Końcowy rezultat 6:0.

W niedzielnej rywalizacji skromny triumf odnieśli Tytani Lublin, którzy dali radę odkuć się po porażce z Jaguars, natomiast Hammers musieli pogodzić się z kolejną porażką w dobiegających końca rozgrywkach. Spotkanie ewidentnie dla koneserów, należało do tych spokojniejszych, a niewielka punktacja świadczy jak było ono wyrównane- żadna ze stron nie dała się zdominować, a o werdykcie decydowały detale. 

Hammers Łaziska Górne – Tytani Lublin (0:0 ; 0:6 ; 0:0 ; 0:0)

I kwarta


II kwarta
0:6 Hubert Tażbirek

III kwarta


IV kwarta