W spotkaniu 7. kolejki PFL 2 Hammers Łaziska Górne ulegli Rzeszów Rockets 0:9, którzy dzięki temu zwycięstwu zachowali teoretyczne szanse na awans do play-offów. Wszystkie punkty w tym spotkaniu zdobył Patryk Sapiński.
Spotkanie od odkopnięcia piłki rozpoczęli gospodarze. Rockets, w swoim pierwszym drivie, dość niespodziewanie pokazali, że przedmeczowe zapowiedzi o słabej grze biegowej były zdecydowanie przesadzone. Po niezłym, bardzo zróżnicowanym drivie, w którym oglądaliśmy akcje zarówno dołem, jak i górą, w pole punktowe wbiegł running back gości, Patryk Sapiński. Jak się okazało, touchdown zdobyty w pierwszym drivie był jedynym przyłożeniem w całym spotkaniu! W odpowiedzi, Hammers szybko zmuszeni zostali do odkopnięcia piłki. Jednakże, po przerzuconym snapie, kopiąc pod dużą presją, Joshua Mills zdołał posłać piłkę bardzo daleko. Tę nakryć próbował jeden z returnerów, ale jedynie dotknął ją, po czym wypadła mu ona spod brzucha prosto w ręce jednego z puntujących. To napędziło gospodarzy, którzy szybko zbliżyli się pod pole punktowe “Rakiet”. Pomimo znalezienia się na 3. jardzie od end zone, “Młotom” trzykrotnie nie udało się zdobyć przyłożenia, więc w 4. próbie na kopnięcie z pola zdecydował się QB Hammers, Joshua Mills. Jednak po karze za 12 zawodników na boisku jego kopnięcie przeleciało obok słupka, a piłka przeszła w posiadanie gości. W trakcie kolejnej serii zagrywek, już w drugiej kwarcie, w trakcie jednego z dalekich podań Rockets bardzo groźnie wyglądającej kontuzji doznał DB gospodarzy, Szymon Mosiężny. Szymon – życzymy szybkiego powrotu do pełnej sprawności!
Kontuzja ta spowodowała około półtora godzinną przerwę w spotkaniu, ponieważ gdy karetka opuściła stadion z kontuzjowanym zawodnikiem, wszyscy zgromadzeni na boisku, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa musieli poczekać na przyjazd kolejnego ambulansu w celu wznowienia spotkania. W związku z tak długą przerwą obie drużyny wspólnie zdecydowały, aby pomiędzy drugą a trzecią kwartą nie było aż 20 minutowego odpoczynku, a rolę tej przerwy przejęło właśnie oczekiwanie na przyjazd nowego personelu medycznego. W pierwszym drivie po wznowieniu gry zmotywowanym gospodarzom udało się dojść aż na 1. jard od pola punktowego Rzeszowian. Po drodze “Młotom” udało się nawet konwertować w 4. próbie. Jednak mimo zbliżenia się do pola punktowego gości, niezłapane podanie do end zone w 4. próbie spowodowało, że kolejny drive ekipy ze Śląska zakończył się bez punktów. W kolejnych posiadaniach obraz spotkania zbytnio się nie zmienił. Po stronie Hammers dominowały biegi oraz krótkie podania, Rockets natomiast nadal starali się grać bardzo zróżnicowanie. Nie przenosiło się to jednak na większe zdobycze jardowe, a obie drużyny miały spore problemy z przesuwaniem łańcucha i zdobywaniem nowych pierwszych prób. Ostatnie punkty w meczu zdobył celnym, około 30 jardowym, kopnięciem nominalny biegacz Rockets Patryk Sapiński, autor również jedynego przyłożenia w tym spotkaniu.
Zwycięstwo przedłużyło nadzieje Rockets na występ w play offach, aby jednak tego dokonać muszą wygrać przynajmniej jedno z dwóch najbliższych spotkań z Wilkami Łódzkimi oraz Białymi Lwami Gdańsk, a to zadanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Hammers natomiast z bilansem 0-4 podchodzić będą do spotkań z Armią Poznań oraz Wieliczką Dragons. Szczególnie to ostatnie może być bardzo ciekawe, gdyż wszystko wskazuje na to, że dla obu drużyn może być to szansa na jedyne zwycięstwo w sezonie 2021, a przynajmniej na papierze potencjał obu tych drużyn jest bardzo zbliżony.
Relacja z meczu https://halftime.pl/mecz/hammers-laziska-gorne-vs-rzeszow-rockets/