W niedzielę, 30 maja, o godzinie 12:00 w ramach 7. kolejki PFL2 na stadionie przy ul. Ratuszowej 6 w Wałbrzychu zmierzą się ze sobą miejscowi Miners Krause i Białe Lwy Gdańsk, czyli zespoły o bilansie 2-1. Stawką jest drugie miejsce rozgrywek.
Wygrany tego starcia przynajmniej do 5 czerwca może piastować miano wicelidera. Wtedy bowiem swoje spotkanie rozegrają Wilki Łódzkie, które również do tej pory dwa razy wygrały, a raz przegrały. Ekipy z Gdańska i Wałbrzycha mają tak samo długą historię. Kluby powstały w 2016 roku, by już w sezonie 2017 przystąpić do PLFA 8. Tam się jednak nie spotkali, bowiem wałbrzyszanie nie wyszli ze swojej grupy. Gdańszczanie z kolei w debiucie dotarli do finału, przegrywając złoto z Warsaw Eagles B (18:22). W 2018 roku było podobnie, tyle że w LFA 9. Górnicy przegrali wszystkie swoje trzy mecze, podczas gdy Białe Lwy zagrały w finale, gdzie uległy Kraków Kings 8:24. Ostatnie starcia tych zespołów to rok 2019 i poziom LFA2. Wtedy wreszcie doszło do bezpośrednich spotkań, w których zwycięstwo odnieśli gracze z Wałbrzycha (25:6 i 28:0). W 2020 z uwagi na pandemię oba kluby wystąpiły w LFA9, gdzie nie trafili na siebie.
Teraz ponownie będzie okazja do wzajemnej weryfikacji, która nieco ułoży nam tabelę na połowę sezonu zasadniczego i pokaże, kto jest aktualnie w lepszej dyspozycji. Miners jak dotąd nie mieli zbyt wymagających rywali, poza oczywiście niepokonaną Armią Poznań. Rzeszów Rockets i Hammers Łaziska Górne to wciąż drużyny, które próbują się wybić. Ci ostatni trochę lepiej jednak poradzili sobie właśnie w starciu z Górnikami aniżeli Białymi Lwami. Gdańszczanie ograli u siebie Młoty 23:0, a wałbrzyszanie 27:10, ale na wyjeździe. Drużyna znad morza przegrała też mniejszą różnicą z poznaniakami i to na wyjeździe, a do tego dołożyli wygraną 14:8 z Wilkami Łódzkimi.
– Cała drużyna jest mocno skoncentrowana oraz zmotywowana, ponieważ jest to pierwszy mecz w tym sezonie z udziałem naszej publiczności. Dzięki wygranej zbliżymy się do fazy play-off, a to jeden z celów, które sobie postawiliśmy. Poświęciliśmy sporo czasu na analizę gry Gdańska oraz na eliminację błędów popełnionych w Rzeszowie. Białe Lwy prezentują bardzo solidny poziom. Myślę, że będzie to wyrównana walka, ale naszym celem jest zwycięstwo. Plan jest prosty, punkty zostają w Wałbrzychu, resztę zweryfikuje boisko – Marcin Lachowski, gracz linii defensywnej Miners Krause Wałbrzych.
– Po ostatnim spotkaniu z Armią pierwszy raz w tym sezonie schodziliśmy z boiska pokonani. Teraz chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby taka sytuacja się nie powtórzyła do końca rozgrywek. Zostawiliśmy to za sobą i skrupulatnie przygotowujemy się do nadchodzącego rywala, jakim jest̨ Miners Krause Wałbrzych. Do każdego meczu podchodzimy zmobilizowani na sto procent, ale tym razem głód rywalizacji i zwycięstwa jest o wiele większy niż wcześniej. Chcemy udowodnić, że to był jedynie „wypadek przy pracy”. Damy z siebie wszystko. Spodziewamy się twardej gry oraz wielu akcji podaniowych ze strony naszego rywala, ale nasza defensywa jest na to przygotowana. Odpowiemy konsekwentną ofensywa,̨ dającą w ostatecznym rozrachunku rezultat na naszą korzyść – Sebastian Markiewicz, wide receiver Białych Lwów Gdańsk.
Wydaje się więc, że w niedzielę możemy być świadkami zaciętego pojedynku z lekkim wskazaniem na Białe Lwy Gdańsk. Miners Krause Wałbrzych ma jednak ambicje, by wreszcie dotrzeć gdzieś wyżej, a nie kończyć sezon po fazie zasadniczej.